Jak działa broń palna ? sprawdz
Biegacz to też pieszy
Zastanawialiście się kiedyś nad kwestią poruszania się biegacza po jezdni? Albo ścieżce rowerowej? Jak się okazuje przepisy Prawa o Ruchu Drogowym wyraźnie mówią, że biegacz – mimo, że porusza się szybciej niż pieszy – to nadal pieszy, więc musi respektować zasady, jakie obowiązują każdą osobę przemieszczającą się po ulicach czy ścieżkach rowerowych.
Zacznijmy od jezdni. Jeśli biegniemy ulicą, przy której nie ma chodników powinniśmy biec poboczem po lewej stronie – czyli dokładnie tak, jak piesi. Potwierdzenie znajdziecie w Art. 11 Kodeksu Ruchu Drogowego:
1. Pieszy jest obowiązany korzystać z chodnika lub drogi dla pieszych, a w razie ich braku - z pobocza. Jeżeli nie ma pobocza lub czasowo nie można z niego korzystać, pieszy może korzystać z jezdni, pod warunkiem zajmowania miejsca jak najbliżej jej krawędzi i ustępowania miejsca nadjeżdżającemu pojazdowi.
2. Pieszy idący po poboczu lub jezdni jest obowiązany iść lewą stroną drogi.
3. Piesi idący jezdnią są obowiązani iść jeden za drugim. Na drodze o małym ruchu, w warunkach dobrej widoczności, dwóch pieszych może iść obok siebie.
A co ze ścieżkami rowerowymi? Można na nich spotkać wielu biegaczy. Czy „legalnie”? Niestety nie. Jak już pisaliśmy, w świetle prawa biegacz to także pieszy, a piesi nie powinni poruszać się po ścieżkach wydzielonych specjalnie dla cyklistów.
Dalsza część art. 11 Kodeksu Ruchu Drogowego:
4. Korzystanie przez pieszego z drogi dla rowerów jest dozwolone tylko w razie braku chodnika lub pobocza albo niemożności korzystania z nich. Pieszy, z wyjątkiem osoby niepełnosprawnej, korzystając z tej drogi, jest obowiązany ustąpić miejsca rowerowi.
Nie stosowanie się do tych przepisów może skończyć się mandatem. Nawet w wysokości 500 zł! Inna sprawa, że bieganie po ścieżkach jest irytujące dla rowerzystów…
Może wraz z coraz większą liczbą biegaczy, pojawią się ścieżki sportowe, na których każda aktywna osoba będzie mogła realizować swoje pasje - bez względu na dyscyplinę - nie rozglądając się za policjantem czyhającym za zakrętem…
TRENING BIEGACZA
TAPERING
"Naukowcy zajmujący się sportem właściwie nie rozumieją w pełni dlaczego zmniejszanie obciążenia treningowego (tapering) poprzez zwiększanie czasu poświęconego na odpoczynek w ostatnich tygodniach lub dniach przed zawodami sprawia, że nasza kondycja się poprawia. Ale wiedzą, że przy takim taperingu zachodzą pewne zmiany w organizmie:
- zwiększenie siły i mocy
- obniżenie zakwaszenia krwi
- wzrost objętości krwi
- większe stężenie czerwonych krwinek transportujących tlen
- zwiększenie magazynowania węglowodanów w mięśniach
- poprawa sprawności umysłowej."
Joe Friel
JA BIEGAM - WAGA STOI
Stajesz na wadze i dziwisz się, że ta ani drgnie. Zostawiasz na chodniku litry potu, a w temacie nic się nie zmienia. Nie do końca.
Musisz wiedzieć, że mięśnie ważą więcej niż tłuszcz, a gdy biegasz wskazówka wagi nie powinna być wyznacznikiem Twoich postępów. To co najważniejsze, to skład ciała - warto przeprowadzić takie badanie.
Przyjmuje się, że procentowy udział tkanki tłuszczowej nie powinien spadać u kobiet poniżej 12%, a u mężczyzn poniżej 7%.
U regularnie trenujących biegaczy sytuacja ta może wynosić o kilka procent mniej, przy czym należy stale ją kontrolować, aby wartość nie spadła poniżej krytycznej. Aby organizm prawidłowo funkcjonował musi być zachowana równowaga.
Kontuzja
Biegasz, bo kochasz to. Pokonujesz coraz to więcej kilometrów. Zdarza się, że i Tobie przytrafia się kontuzja - nic nowego... dotyka to wielu z nas! Być może będzie to drobna przypadłość, a może poważniejsze problemy wymagające fizjoterapii, a nawet interwencji chirurga - kontuzje stają się stałym elementem życia biegacza. Od 37% do 79% badanych biegaczy ulega biegowej kontuzji, która zmusza do przerwania ćwiczeń na dłużej.
ZIMNA NÓŻKA BIEGACZA
może być sygnałem problemu z krążeniem i oznaczać potrzebę zbadania serca oraz jego stopnia przygotowania do serwowanego wysiłku fizycznego. Podobnie należy zwrócić uwagę na pracę tarczycy czy układu oddechowego.
Nie zawsze jednak zimne stopy muszą wywoływać niepokój - gdy borykasz się z nimi od dzieciństwa (sytuacja wrodzona) lub gdy wymroziłeś się podczas zimowego treningu. W tym drugim przypadku zadbaj o dostateczną ilość spożywanych kalorii oraz zamień lekkie skarpety na wersję grubszą. Ciepło ucieka nie tylko przez głowę!
TAK POZBĘDZIESZ SIĘ TŁUSZCZU
"Bieganie jest bodźcem, który pobudza wydzielanie enzymów rozkładających tłuszcz. Stosunek enzymów soków trawiennych do węglowodanów kształtuje się u człowieka nieaktywnego fizycznie jak 10:1, u przeciętnie wytrenowanego 5:5, zaś u ćwiczącego regularnie 2:8. Pracownicy umysłowi, których mięśnie latami nieraz leżą odłogiem, spalają prawie wyłącznie węglowodany, jakich w organizmie jest raptem 500g. Bieganie zmienia układ enzymów w komórkach mięśni, przestawiając je z przetwarzania cukrów na tłuszcze".
(dr n.med. Urlich Strunz)
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Trening to proces niszczenia, demolowania własnego organizmu, który podczas snu (naturalnej odnowy biologicznej) naprawia szereg wyrządzonych szkód. Wszystko, co zostanie zreperowane podczas tego skomplikowanego procesu, staje się mocniejsze, silniejsze, lepsze.
Tak sportowiec podnosi stopniowo swój poziom, nie zważając przy tym na ból i zmęczenie. W pogoni za sukcesem wyczynowcy balansują na granicy ludzkiej wytrzymałości. Światowy sport jest już na tak wysokim poziomie, że zawodnicy muszą stale poddawać swój organizm coraz cięższym próbom, niekiedy płacąc za to bardzo wysoką cenę. Odłóżmy na bok doping, który bez wątpienia zagościł w zawodowym sporcie na dobre, zajmijmy się jednak samym wysiłkiem, ponieważ bez katorżniczych i systematycznych ćwiczeń nikt niczego na zawodach nie osiągnie.
Spartańskie 400 metrów
Gdy zacząłem „bawić się w sport” na poważnie trener powiedział mi żebym zaprzyjaźnił się z pewnym kolegą, który ma na imię kwas mlekowy. ,,Nie możesz się go pozbyć, to się z nim zaprzyjaźnij, przyzwyczaisz się” – mawiał szkoleniowiec. Szybko zrozumiałem, że trzeba polubić to ustrojstwo, ponieważ będzie mi bardzo często towarzyszyć. W treningu czterystumetrowca do bólu należy się przyzwyczaić, ponieważ bardzo często się pojawia. Ta specyficzna konkurencja wymaga od zawodnika połączenia dwóch sprzecznych cech motorycznych ,czyli szybkości i wytrzymałości. Często bywa tak, że skupiając się na jednej tracimy drugą i trening idzie na marne.
Wracając do bólu… pojawia się podczas wytrzymałości tempowej, nie dość, że płuca prawie się wypluwa to jeszcze na ostatnich odcinkach nogi są kilkadziesiąt kilogramów cięższe, a ręce odmawiają posłuszeństwa, w naszym żargonie mówi się, że kogoś „ zalało”, kwas mlekowy przypomniał o sobie. Trening siły biegowej obfituje w podobne wrażenia, ponieważ ilości skipów robią wrażenie… a wszystko po to ,aby na ostatniej prostej można było jeszcze szybko biec. Czterysta metrów to wciąż sprint, więc siłownia również odgrywa tu ważną rolę, mięśnie muszą być przygotowane do ciężkiej pracy podczas szybkiego biegu… zatem trzeba przerzucić kilka ton, a po treningu nogi jak z waty, brzuch piecze niemiłosiernie… rano pojawiają się zakwasy (zwłaszcza gdy zwiększa się obciążenia).
Gdy zbliża się sezon czas na wytrzymałość szybkościową i tutaj szczególnie daje o sobie znać nasz kochany kwas. Jego poziom we krwi, który czasem sprawdza się po bieganiu często jest bardzo wysoki, człowiek nie jest w stanie podnieść się z tartanu, lecz jednocześnie cieszy się, że już po wszystkim. Ból jednak nie mija tak szybko jak wbiegamy na metę… nic bardziej mylnego. Nogi twardnieją jeszcze bardziej gdy się położymy, żadna pozycja nie pomaga, a ulga przychodzi po jakichś 10 -15 minutach. Potem jeszcze przez jakąś godzinę jest się troszkę osłabionym, lecz satysfakcja z wykonanej pracy wydaje się być większa od cierpienia. Nie mówiąc już o zawodach… smak zwycięstwa, radość z uzyskanego rezultatu to wypłata za ciężką pracę wykonaną na treningach.
Granica
Aż trudno sobie wyobrazić jak ćwiczą mistrzowie, do jakiego stanu doprowadzili swoje organizmy skoro po przebiegnięciu 400, 800, czy 10000 metrów potrafią rozmawiać, mają siłę na rundę honorową, to wprost niewiarygodne. Ich tolerancja na ból jest znacznie większa niż zwykłego śmiertelnika, nauczyli się go ignorować, walcząc z nim każdego dnia. Czy ktoś się zastanawia gdzie znajduje się granica, której już nie da się przekroczyć? Jak daleko może posunąć się człowiek aby zwyciężyć? Trening wyczynowca to ciągła walka z własnym ciałem. Ono nie chcę, wysyła sygnały, mówi DOŚĆ już nie mogę, nie dam rady!!! A nasza głowa krzyczy DALEJ jeszcze trochę… MUSZĘ, MUSZĘ to zrobić! Sportowcy często nie zważają na ostrzeżenia organizmu, trenują z urazami , ponieważ sezon tuż tuż i nie można teraz odpuścić. Albo: „ pracowałem całą zimę po to aby teraz startować, pobiegnę… wygram potem będę się leczyć”. W ten sposób można nabawić się przewlekłej kontuzji, której bez operacji nie da się usunąć lub co gorsza trzeba przedwcześnie zakończyć karierę. „Człowiek jest mocny” tak pisała Zofia Nałkowska w „Medalionach”, każdy jednak ma swoją „Granicę”, nawet sportowiec.
Niewdzięcznicy
Nadchodzi porażka nieodłączny element sportowej rywalizacji. Jak reaguje kibic śledzący zmagania swoich rodaków przed ekranem telewizora? Z reguły wygląda to tak: „Czwarte miejsce znów bez medalu… ostatni, co za dziad po co go wysłali tylko wstyd przynosi”. A czy ktoś zastanawiał się nad tym ile wysiłku, pracy, bólu i cierpienia kosztowały jego/ją przygotowania do startu? Zawodnik nie chce przegrywać, walczy z samym sobą by uzyskać jak najlepszy rezultat. Porażka jest dla niego ogromnym ciosem, a kibice swoimi uszczypliwymi komentarzami tylko pogarszają stan psychiczny sportowca. Znów pojawia się ból, lecz tym razem w sercu. Na szczęście każdy profesjonalny zawodnik podnosi się po upadku i staje się jeszcze silniejszy. Wyczynowi sportowcy to współcześni gladiatorzy, rycerze 21 wieku, prawdziwi twardziele. Pamiętajmy , że to jednak też ludzie i jako kibice pomagajmy, wspierajmy a nie podłamujmy.
Zapewne czytają nas również bardzo młodzi ludzie, żyjący sportowymi marzeniami. Każda opowieść powinna zakończyć się optymistycznym akcentem. Czy warto tak ciężko „tyrać”, samemu zadawać sobie ból, przełamując ciągle kolejne bariery? Odpowiedź brzmi TAK! Dlaczego? Nie dla pieniędzy, (bo lekka atletyka to wcale nie jest dochodowy sport) lecz dla satysfakcji i przygody. Jeżdżąc na zawody i obozy poznajemy ciekawych ludzi, odwiedzamy różne miejsca, uciekamy od szarej rzeczywistości, problemów itp. Królowa sportu to raj dla indywidualności, nie trzeba do nikogo podawać, ustalać taktyki, liczyć na kogokolwiek prócz siebie. Smaku zwycięstwa na zawodach nie da się porównać z niczym innym. Usłyszeć hymn narodowy …o tym już nie wspomnę. Raz w życiu dostąpiłem zaszczytu reprezentowania kraju i aż po jego kres będę odczuwał ogromną satysfakcję, że udało mi się tego dokonać. Pamiętam każdą sekundę biegu z Orłem na piersi, wrażenia są bezcenne. Warto znosić te wszystkie straszne treningi, wylewać pot, płakać z bólu, aby na stare lata usiąść w fotelu i z sentymentem wspominać sportową przygodę jak ze snu. Wszystko jednak z rozwagą i rozumem żeby w zdrowiu dotrwać tych „starych lat”.
Wytrzymałość ogólną rozumiemy jako zdolność do wykonywania przez dłuższy czas dowolnej pracy fizycznej, angażującej liczne grupy mięśniowe w ćwiczeniach odległych od specjalizacji ruchowej.
Odpowiedni poziom wytrzymałości ogólnej umożliwia, niezależnie od konkurencji, podjecie i realizację programu treningu o określonym stopniu trudności i obciążenia. Wymogi co do proporcji kształtowania wytrzymałości ogólnej w lekkoatletyce układają się odmiennie w zależności od konkurencji, zaawansowania zawodniczego i okresu treningowego. W lekkoatletyce proces kształtowania wytrzymałości ogólnej przebiega przede wszystkim w pierwszej części okresu przygotowawczego, w miesiącach listopad – luty.
Wytrzymałość ukierunkowana bazuje na ogólnej postaci wytrzymałości i stanowi etap przejściowy do treningu specjalistycznego (np. wytrzymałość ukierunkowana na biegi średnie, skoki, rzuty). W praktyce mówi się: wytrzymałość „skocznościowa”, trening „wytrzymałości rzutowej” itp.
Wytrzymałość jest jedną ze składowych przygotowania sprawnościowego.
Charakteryzuje ona zdolność do kontynuowania długotrwałego wysiłku o wymaganej intensywności, przy utrzymaniu możliwie najwyższej efektywności pracy i zachowaniu podwyższonej odporności na zmęczenie, przy wysiłkach odbywających się przy różnych, także niekorzystnych warunkach środowiska zewnętrznego. Można ją traktować jako wyraz adaptacji do okresowego oddziaływania złożonego systemu stanów stresowych, wywołanych przez zespół bodźców biologicznych i psychicznych, a także środowiska zewnętrznego.
Pojęcie wytrzymałości obejmuje więc szereg zjawisk. Jednym z podstawowym jest proces zmęczenia, nieodłączne następstwo każdego wysiłku. Niezależnie od uwarunkowań ogólnych, każda konkurencja posiada swoiste mechanizmy zmęczenia związane z rodzajem oraz charakterem aktywności wysiłkowej.
Biologiczną bazą kształtowania wytrzymałości jest wydolność ustroju.
Formy przejawiania wytrzymałości
W nauce o sporcie spotyka się wiele różnych klasyfikacji charakteryzujących wytrzymałość, zależnie od form jej przejawiania. I tak na przykład na podstawie analizy fizjologicznych aspektów, w ramach tej cechy wyróżniono wytrzymałość tlenową (aerobową) i beztlenową (anaerobową), w ramach każdej z nich wytrzymałość ogólną i lokalną mięśnia. Używa się również pojęcia tzw. wytrzymałości mieszanej stanowiącej komponentę elementów tlenowych i beztlenowych. W obrębie tak rozumianej klasyfikacji wszystkie elementy uzupełniają się i pozostają w ścisłych, funkcjonalnych związkach, a ich procentowy udział w strukturze treningu poszczególnych konkurencji zależy od ich specyfiki i charakteru obciążenia startowego.
Innym przykładem klasyfikacji może być podział ze względu na czas trwania wysiłku oraz stopień udziału w tych wysiłkach dwóch innych cech sprawności, tzn. siły i szybkości. W takim ujęciu wyróżnia się wytrzymałość siłową i szybkościową oraz wytrzymałość czasu krótkiego, średniego i długiego.
W treningu wytrzymałości na pojęcie metody składają się wzajemne stosunki między: czasem trwania poszczególnych ćwiczeń (odcinków), intensywności pracy, czasem trwania przerw między ćwiczeniami i charakterem przerw (czynny, bierny) oraz ilością powtórzeń ćwiczenia.
W treningu lekkoatletycznym stosuje się następujące metody kształtowania wytrzymałości: metody ciągłe z modyfikacjami, metodę powtórzeniową, interwałową i metody zmienne.
Wytrzymałość może być różna w zależności od tego, podczas jakiego rodzaju pracy była rozwijana.
Wysiłek zbliżony do startowego będzie kształtował wytrzymałość specjalną, natomiast każdy wysiłek stosunkowo mało intensywny – wytrzymałość ogólną. Nie oznacza to jednak, że istnieje odrębna wytrzymałość dla każdego ćwiczenia fizycznego. Po prostu na drodze transferu przechodzi z jednaj formy wytrzymałości na drugą.
Zdolność do sprintu, czyli szybkość maksymalna zależy do szybkości wyładowania siły przez mięśnie, typu systemu nerwowego i budowy mięśni. Zwykle mięsień szybkościowo-siłowy ma długie włókna i duży przekrój anatomiczny.
Wytrzymałość jest związana ze zdolnością mięśni do przemiany materii. Im szybciej odbywa się dostarczanie i przemiana tlenu i innych związków w czasie bogatego dopływu krwi do mięśni, tym wyższa jest wytrzymałość biegacza. Zaopatrywanie mięśni w tlen jest zależne od jego poboru z powietrza oraz od ilości włosowatych naczyń krwionośnych w mięśniach (kapilaryzacji).
Przebieg tych przemian opisał Keul. Z opisu wynika, że w czasie intensywnego biegu ciągłego zakwaszenie organizmu wzrasta w pierwszej fazie biegu, by po 15 minutach obniżyć się do stanu wyjściowego.
Należy sądzić, że podobne zjawiska zachodzą w czasie biegania pierwszej i drugiej tempówki, by w następnych środowisko wewnętrzne wróciło do normy.
Oznacza to nienadążanie organizmu w pierwszym momencie w usuwaniu produktów przemiany. Uruchomienie odpowiednich regulatorów doprowadza do obniżenia zakwaszenia. Dwie trzecie procesów chemicznych naszego organizmu odbywają się w mięśniach. Kiedy wymiana między produktami rozpadu i odbudowy zawodzi, natychmiast występują objawy zmęczenia. Szybkość i wytrzymałość zależą wobec tego przede wszystkim od budowy mięśni i sprawnego funkcjonowania układu krążenia.
Już dość dawno stwierdzono, że szybkość i wytrzymałość w znacznym stopniu wpływają na siebie. Przeciążenie ćwiczeniami szybkości (szczególnie szybkości maksymalnej), stosowanymi bez dostatecznego wypoczynku, prowadzi do przetrenowania. Mówi się czasem o "wypaleniu" zawodnika - w wyniku zbyt dużej dawki ćwiczeń szybkości. Przeciążenie biegami długimi pociąga za sobą obniżenie funkcji mięśniowych. Każde przeciążenie prowadzi więc do obniżenia czy to szybkości, czy wytrzymałości - o ile mięśniom nie zabezpieczy się się odpowiedniego czasu na odpoczynek. Powyżej pewnego progu ćwiczenia szybkości prowadzą do pogrubienia mięśni, co oddziałuje dodatnio na ich funkcje szybkościowe. Rozrost mięśni pociąga jednak za sobą pogorszenie stosunku przekroju mięśni do ich odżywiania przez przepływającą krew. Skutek jest taki, że wzrasta szybkość na krótkich dystansach, natomiast obniża się wytrzymałość na dłuższych. Dlatego też średnio- i długodystansowcy nie powinni poprawiać szybkości przez ćwiczenia szybkości maksymalnej. Natomiast przy jednostronnej pracy wytrzymałościowej mięśnie dostosowują się do niej, stają się cieńsze, sprawniejsze jeżeli chodzi o przemianę materii, bowiem na skutek zmniejszenia się ich przekroju wzrasta rola kapilaryzacji, zostaje poprawiony stosunek między przekrojem mięśni i zaopatrywaniem ich w krew. Równocześnie jednak obniża się szybkość.
Jak widać, obydwie te cechy: szybkość i wytrzymałość stoją w sprzecznym do siebie stosunku. Dlatego obserwujemy, że sprinterzy rozporządzają najgorszymi dyspozycjami wytrzymałościowymi, a długodystansowcy - stosunkowo małą szybkością. Jest to nie tylko wpływ treningu, ale i pochodna budowy biochemicznej, kwestia dyspozycji zawodnika.
W praktyce treningowej nic np. nie wskazuje na możliwość "całkowitego przebudowania" sprintera na długodystansowca bez dużej utraty właściwości szybkościowych. Mamy tu przykład wzajemnego sprzecznego oddziaływania obu opisanych właściwości. Jeżeli ćwiczymy maksymalną szybkość, obniża się poziom wytrzymałości i odwrotnie. Tez wzajemnie sprzeczny wpływ ma duże znaczenie dla metodyki treningu. Zależnie od długości trenowanego dystansu powinna być stosowana w odpowiednich proporcjach praca polepszająca jednocześnie obydwie właściwości. W wypadku zatrzymania rozwoju szybkości, powinna wzrastać wytrzymałość, ale bez obniżania się szybkości.